Ygd
Jednostajny ruch
Półmartwych ludzi zimny tłum
W ścisku ludzkich dusz
Nikt ciepłem nie zaraża już
Obco tak
I wiemże obecność bezpieczeństwem jest
Nikt nit skradnie mi tych obcych chwil
Nie będę tym
Kim chcesz kim bym był
Nie będę jednym z nich
Każdy mały ruch
Śledzony
Okiem twarzy stu
Prześwietlone dni
I noce pełne żądz i krwi
Nie potrwfię znieść
Dotyku obcych zimnych serc
Patrzę
Widzę
I nie rozumiem nic
Nie będę tym
Kim chcesz kim bym był
Nie będę jednym z nich
Nie będę tym
Kim chcesz kim bym był
Nie będę jednym z nich