Czerwony szal
Pamiętam była letnia noc
I księżyc w pełni stał
Twój tabor rano skoro świt
Wyruszyć w drogę miał
W ten krótki postój pierwszy raz
Spojrzałem w oczy twe
A serce me taiło żal
Że muszę żegnać się
W ten krótki postój pierwszy raz
Spojrzałem w oczy twe
A serce me taiło żal
Że muszę żegnać się
Mój tabor w inną stronę szedł
Gdzieś na daleki szlak
Patrząc myślałem wtedy że
Będzie mi ciebie brak
Więc gdy nad ranem srebrne mgły
Welonem skryły las
Spytałem czy czerwony szal
Mi na pamiątkę dasz
Więc gdy nad ranem srebrne mgły
Welonem skryły las
Spytałem czy czerwony szal
Mi na pamiątkę dasz
Ty zdjęłaś wtedy z włosów swych
Czerwony szal jak mgła
I powiedziałaś cicho mi
„Weź niech ci szczęście da"
Od tamtej pory wiele dróg
Przejechał tabor mój
A ja wciąż jeszcze z sobą mam
Ten szal czerwony twój
Od tamtej pory wiele dróg
Przejechał tabor mój
A ja wciąż jeszcze z sobą mam
Ten szal czerwony twój
Przy pasie wśród mosiężnych kling
Swój stary kindżał mam
A przy nim snuje się jak dym
Twój darowany szal
A gdy księżyca pełnia znów
Oświeca tamten szlak
Przychodzi żal i w taką noc
Zawsze mi ciebie brak
A gdy księżyca pełnia znów
Oświeca tamten szlak
Przychodzi żal i w taką noc
Zawsze mi ciebie brak
I tamten ogień tamten las
Po nocach mi się śni
I myślę że czerwony szal
Nie przyniósł szczęścia mi
Przez tysiąc dróg znów moja myśl
Jak ptak ku tobie mknie
Tam kędy wiatr w taborze twym
Unosi szczęście me
Przez tysiąc dróg znów moja myśl
Jak ptak ku tobie mknie
Tam kędy wiatr w taborze twym
Unosi szczęście me