Zwariowany dzień
To był dzień zwariowany dzień mówię wam
Tak to już przed podróżą jest bywa tak
Nagle niezałatwionych spraw setki są
A tu dzwoni telefon wciąż i drobiazgi lecą z rąk
To był dzień zwariowany dzień mówię wam
Bez tchu wpadłam na peron gdzie pociąg stał
Lecz gdy tylko zamknęłam drzwi zdjęłam płaszcz
Cały przedział się zaczął chwiać zastukały koła w takt
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś
Kolorowy jak obrazek przyfrunął sen
Miodem płynął cały kraj i mlekiem
I marzenia można było kupić w sklepie
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś
Kolejkowy pejzaż nagle rozpłynął się
Z kartek mi zostały widokówki
Wysyłane ze słonecznych miejsc
To był sen zwariowany sen mówię wam
W szczerym polu nad ranem mój pociąg stał
Cicho było jak gdyby ktoś zasiał mak
A gdy nastał odjazdu czas chciałam żeby chociaż raz
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś
Kolorowy jak obrazek przyfrunął sen
Miodem płynął cały kraj i mlekiem
I marzenia można było kupić w sklepie
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś
Kolejkowy pejzaż nagle rozpłynął się
Z kartek mi zostały widokówki
Wysyłane ze słonecznych miejsc
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś
Kolorowy jak obrazek przyfrunął sen
Miodem płynął cały kraj i mlekiem
I marzenia można było kupić w sklepie
Za oknem szara rzeczywistość została gdzieś
Kolejkowy pejzaż nagle rozpłynął się
Z kartek mi zostały widokówki
Wysyłane ze słonecznych miejsc