Parasolki z Cherbourga
Zapominam wciąż kto to był kiedy był
Kochałam go czy też nie
Upłynęło już tyle dni lat i chwil
Może jednak to był tylko sen
Ja nie wiem czemu pomyślałam o nim znów
I nagle jakby cały przy mnie siedział tu
Na ścianie przytulone cienie głów
To sen jeden z głupich snów
Zapominam wciąż kto to był kiedy był
Czy tylko mój czy też nie
To na pewno na pewno był sen
Zapominam wciąż kto to był kiedy był
Czy było nam dobrze czy źle
Nie obudzi jej przy mnie świt żaden świt
Nie zabiorę jej nigdy w swój sen
Więc nie wiem czemu znowu przypominam tamten sen
I czemu do mnie nieustannie woła jak przez mgłę
Ja zapominam już zapomnieć chcę
Niekochanej na zegarach stoi czas
Niekochaną zapomina cały świat
Niekochana jeszcze siebie tylko ma
Niekochana jak jedyna łza
W niekochaniu toną odchodzące dni
W niekochaniu przeminęło całe dziś
Niekochanym jest najtrudniej chyba być
Niekochany ktoś może to ty