Koniec gry
Był taki muzyk co
Szczęście zgarniał oktawami
Na klawiszach zwykłych znalazł je
Nie wiadomo skąd się wzięło to
Samo szczęście w jego grze
Gdyby tylko czasem
Smutni ludzie posłuchali
Jasnych etiud w biało czarnej skali
Gdyby chłodne muzy pokochały go
Dźwięk nie wypadłby mu z rąk
Koniec gry
Nawoływał nocny stróż
A pianista ciągle śnił
I nie wiedział że to już
Koniec gry
Szczęśliwy muzyk
Zapomniał się przy fortepianie
Gdy w żałobie szarej wstawał dzień
I zamilkło nagle dziwne to
Złote szczęście w jego grze
Nie wierzyli ludzie w bajki wydumane
Wszystko było takie już ograne
Dzieł zmęczonych słuchał rozstrojony świat
Nie znal nikt szczęśliwych gam
Koniec gry
Choć pianista bardzo chciał
Nie przypomniał sobie fraz
W których pełno było gwiazd
Koniec gry
Nawoływał nocny stróż
A pianista ciągle śnił
Nie chciał wiedzieć że to już
Koniec gry