XXM
Oszaleć idzie, zwariować można.
Znów wieje i pada.
I znów rozpuszczam się.
Jak śnieg w maleńkich rączkach.
Oszaleć idzie, zwariować można.
Znowu upał i skwar.
I znowu rozpuszczam się.
Jak lukier na pączkach.
A ja chcę wino i śpiew.
Chcę zakochiwać się.
Wino i śpiew.
Chcę zapominać.
Oszaleć idzie, zwariować można.
Znowu środa i znów rozmiar XXM.
Gotuje się w trzydziestu sześciu stopniach.
Oszaleć idzie, zwariować można.
Znowu Polska i krew.
I znów rozpuszczam się.
I nie ma mnie.
Jakbym wcale nie istniał.
A ja chcę wino i śpiew.
Chcę zakochiwać się.
W przypadkowych przechodniach.
Wino i śpiew.
Chcę zapominać.