Na swym ciele historię mą piszę
W bladej skórze bursztynowe topię ostrze
Białym okiem za płynnym ruchem swym wiodę
Brudne żarem jasnym nie pali a rozedrze
Z życia już gnijącego jedną chociaż kroplę
Dźwięki
Dzwony
To usta przerażone
Krzyki nieme
Cienie
I blaski
To oczy strachu
Chaosu szczeliny
Nie było mnie tu
Jestem
Nie będzie
Literami czerwonymi na czystej niegdyś karcie
Prawa i przykazania swe na bycia czas kładę
By z ciałem martwym w ziemię uderzyły
W proch miażdżąc kolejną fałszywą księgę
Przeszłości i przyszłości ślepiec nie widzi
Co sam oczy wydrapał czy w łonie matki stracił
Tylko na ciele swym historię mą piszę
By łatwiej zamknąć było kolejną fałszywą księgę