Taniec szklanych butelek
Zadzwonił do mnie diabeł
Mówił że ma wesele
I pytał czy wpadniemy jako dobrzy przyjaciele
I zanim zdążyła wybić godzina 6
Ty byłaś gotowa na seks
A ja nie spróbowałem Sheridan's
Ciągnęłaś mnie ze sobą
A ja szedłem w przepaść gdzieś
Ziomy jarali gees
Ty tańczyłaś z diabłem popijąc tę wódkę
Z jakimś sokiem z jakimiś Typami
Którzy mają serca z kamienia jak każdy w okół Wiesz
Ale Skarbie spokojnie
Bóg nam napisze Nową historię
Ale wypełni ją jak ostatnie te kreski wciągniesz
I pójdziesz do łazienki zwrócić naszą ludzką fobie
Boimy uczuć się
A ty boisz najbardziej
No i nie wierzysz mi w nic
Dlatego polewam nim zasnę
Myślałem tam o jednym
Że mogliśmy mieć inaczej
Ale anioły wtedy były przy innym barze
Byliśmy nadzy w ubraniach
Tak sami nadal
Gubiąc własne przekonania
Niczym białe prześcieradła
Niczym poduszki na ziemi
Gdy wróciliśmy posprawdzać
Nasze uczucia jakby te marionetki w rękach diabła
Dlatego chce obudzić się gdy piję z diabłem whisky
Strugając w stole inicjały ludzi bliskich
Którzy tak mocno są inni
Od czasu gdy ich poznałem
Albo ja się pogubiłem
Czując że znowu zostanę
Sam