Nie będziemy kolegami
Szukasz przyjaciół jestem słabym materiałem
Wybuchowy wyciszony stale wyjebane
Ostry choć nieutemperowany mam temperament
A jak jesteś tępy to super będę cię tępił dalej
Najbardziej mnie denerwuje jak nie mają chuje jaj
Brakuje odwagi ci by twardo stać to umieraj
Czuję hajs na wyciągnięcie ręki
Pluję w twarz za wyciągnięcie ręki
Po moje bo gnoje myślą że wszystko tu łatwo przyszło
A pizdom na bank nie wyszło co widzą jak patrzą w przyszłosć
Ziomy mi nie mówią żebym pić już przestał
Wiem że nie mogę tego zjebać jak mixu Deysa
Z resztą nie liczę się zresztą nienawidzą mnie
Przez to nie napiją się ze mną ale szkoda
Resztką honoru się unieśli myślą że są ponad tym
Dziwię się że nie odlecą bo nie mają w głowach nic
It's a thin line between paper and hate
I'm that nigga that for life gon' be yo' enemy bitch
Who can I trust
Who can I trust
Never trust nobody
I never change this is always me
You motherfuckers don't know me
Mam paru ziomków i nie mamy nic zarzucać wiesz
Wierzę w nich jak w siebie zasłużyli na zaufanie
Fałszywym na pyski lepy zamiast cześć siema
Leję na nich w błysku fleszy jak Jens Lehmann
Byle śmieć chce nam zaimponować zanim podoła to lata miną
Lata z miną pana świata szmaciarz no bo bata zwinął
Szczyt ambicji chłopa to palić topa pod tani browar
Dojdzie do czegoś wielkiego tylko jak przy tym numerze sobie zwali konia
Najwyższa pora powiedz kolegom by wstali z kolan
Bo stracą głowy jakby któryś w Mekce spalił Koran
Ponosi mnie siedzę zawieszony jak Cantona
Może niepotrzebnie wszystko wisi mi jak Antygona
Oni łapią doła ja tańczę i kto ma Huntingtona
A jak stawią mi czoła w walce to będzie one hit nokaut
Mów mi Humphrey Bogart twardziel bez broni
Bo mam te słowa a nic bardziej nie boli
It's a thin line between paper and hate
I'm that nigga that for life gon' be yo' enemy bitch
Who can I trust
Who can I trust
Never trust nobody
I never change this is always me
You motherfuckers don't know me