Świat zamknięty
W oknach wiszą białe firanki
Za firankami wspomnienia
Czy odgrodzić się pragną od świata
Pochłonięte niczym skłócone
We wnętrzach pokoi białe ściany
Przy nich meble niewzruszone latami
Trącąc pyłem zwietrzałych sekretów
Zdają się nie czekać już na nic już na nic
Twarz w szybie żarem zmącona
W pustym się rozpływa oddechu oddechu
Uciec dokądś zgasnąć chce nie płonąć
Pragnąc przecież płomienia nie gasić
Ktoś tam jednak kogoś wygląda
Ktoś firanki dyskretnie uchyla
I oczyma wydaje się błądzić
Pamięci o kimś nie zaciera
Twarz w szybie żarem zmącona
W pustym się rozpływa oddechu oddechu
Uciec dokądś zgasnąć chce nie płonąć
Pragnąc przecież płomienia nie gasić
Twarz w szybie żarem zmącona
W pustym się rozpływa oddechu oddechu
Uciec dokądś zgasnąć chce nie płonąć
Pragnąc przecież płomienia nie gasić
W oknach wiszą białe firanki
Za firankami wspomnienia
Czy odgrodzić się pragną od świata
Pochłonięte niczym skłócone
We wnętrzach pokoi białe ściany
Przy nich meble niewzruszone latami
Trącąc pyłem zwietrzałych sekretów
Zdają się nie czekać już na nic już na nic