Kolonia Na Diabelskiej Wyspie
Kolonia na diabelskiej wyspie
Malarz nazi robił akty martwej niewiasty
Nagle bez ruchu zastygł z objawami katarakty
To przez absynt ślepy jak kret włazi na strych
W oddali słychać trzaski na pół pękającej czaszki
Z powodu makabry będą wzmagały się wrzaski
Od jasnych błyskawic w willi pękały filiżanki
Miał odznaki na pagonach marynarki
Ten ordynarny brutal co ministra kulą trafił
Bez powietrza spadł z bujanego krzesła
Orkiestra grała nie w takt co tu obudziło niesmak
Były komandos nadał srogi ton dyktando
No bo był wysoki rangą oraz walczył tak jak rambo
Pudło z petardą podał mu ten jego pachoł
I podpalił cygaro koloru jakim jest ów mahoń
Podkowy miał koń karej maści z bujną grzywą
I tą siłę witalną by pogonić z ofensywą
Martwy gracz psychorap reprezentuje ksywą
Jak z tasakami chinol który wziął zginął na żywo
Lecz to nie doktor paj chi wo tylko zły żołnierz z tą brzytwą
Cierpiący na syndrom zwany powojenną schizą
Jego dewizą jest dywizjon 303
Na stacji doszło do masakry w czasach ciężkiej okupacji
Tej rasowej segregacji białych od żółtych i czarnych
Zmasakrowani z husqvarny trafią do kolonii karnych