Laur dojrzały
Nikt nie zna dróg do potomności
Jedno po samodzielnych bojach
Wszakże w Świątyni jej nie gości
W tych które on wybrał pokojach
Ni swoimi wstępuje drzwiami
Lecz które jemu odemknięto;
A co w życiu było skrzydłami
Nieraz w dziejach jest ledwo piętą
Rozwrzaskliwe czasów przechwałki
Co mniemałbyś że są trąb graniem
To padające w urnę gałki
Gdy cisza jest głosów-zbieraniem