Nie wierz nigdy kobiecie [Live]
Człowiek ten miał niepewny dość wzrok
Prosił o żar wpatrzony gdzieś w mrok
Wciągnął dym i nim skryła go noc tak powiedział
Nie wierz nigdy kobiecie dobrą radę ci dam
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam
Nie wierz nigdy kobiecie nie ustępuj na krok
Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd
Ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd już po tobie
Dookoła miasto całe właśnie kładło się spać
Tyle z tego zrozumiałem że coś z nim jest nie tak
Ulice dwie był dalej mój blok
Chciałem już spać lecz opornie to szło
Było coś co sprawiało że głos wciąż słyszałem
Nie wierz nigdy kobiecie dobrą radę ci dam
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam
Nie wierz nigdy kobiecie nie ustępuj na krok
Bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd
Ledwo nim dobrze pojmiesz swój błąd już po tobie
Światła wtedy było mało i pewności mi brak
Czy w dzienniku dziś widziałem jego czy inną twarz