Per Aspera Ad Astra
Przestworza znów wołają mnie do siebie
Na starym niebie szept silnik cicho gra
Pamiętam jak spogląda się na ziemię
Gdy nadzieję w górze masz
Robisz wiraż kiedy mijasz
Lekki miraż twoich snow
Przez trudy do gwiazd
Podniebnych miast
Tam skrzydlate bramy otworzę ci
Ten jeden raz
Zatrzyma się czas
W chmurach odbicie twoje będzie lśnić
Przede mną zbyt jałowy pas startowy
I osobowy rdzeń w głowie strachu brak
Na bezbarwno gęsto zabarwiony
Zestrzelony został gdzieś
Robisz wiraż kiedy mijasz
Lekki miraż twoich snow
Przez trudy do gwiazd
Podniebnych miast
Tam skrzydlate bramy otworzę ci
Ten jeden raz
Zatrzyma się czas
W chmurach odbicie twoje będzie lśnić