Wiesiek idzie
Raz staruszka błądzącego w lesie
Ujrzał lisek przywiędły i blady
I pomyślał „Znowu idzie Wiesiek
Wiesiek idzie nie ma na to rady"
I podreptał do nory po ścieżce
I oznajmił stanąwszy przed chatą
Swojej żonie lisicy Agnieszce
Wiesiek idzie nie ma rady na to
Zaś lisica zmartwiła się szczerze
I machnęła łapkami obiema
Matko Boska Bądź ostrożny Jerzy
Wiesiek idzie rady na to nie ma
Może przybyć już dziś albo jutro
Lub pojutrze a może za tydzień
Może nieźle przetrzepać nam futro
Nie ma rady Wiesiek Wiesiek idzie
A był sierpień pogoda prześliczna
I tętniło życie w zagajnikach
Oprócz lisów nikt chyba nie myślał
O nadejściu Wieśka kłusownika
Ale cóż one żyły dość długo
Łby na karkach miały nie od parady
I wiedziały że prędzej czy później
Wiesiek przyjdzie nie ma na to rady