Manifest niełatwej rezygnacji
To my od niedawna bogaci
Trzydziestoletni faceci
Jeszcze nie łysi nie szpakowaci
Ale już też nie bruneci
To My
Spadkobiercy herosów
Zbieramy do kalendarzy
Kody kreskowe od papierosów
I wizytówki lekarzy
To Nam
Na hucznym bankiecie
Zza zaciśniętych mocno szczęk
Wyrwie się prawda o świecie
Cichy bolesny jęk
Koledzy
Dobrze już było
Koledzy
Przeszło już obok
Pierwszą młodość i drugą miłość
Koledzy
Mamy za sobą
Koledzy
Już jest po walce
A bój koledzy był srogi
Młodzi wspinają się na palce
Ustąpmy im z drogi
To My
Do niedawna seksowni
Najprzystojniejsi na świecie
Karnet na basen i do siłowni
Zgubiliśmy przy bufecie
To My
Naśladowcy huzarów
Pędzący z prędkością gromu
Tylko że czasem bez okularów
Nie można trafić do domu
To Nam
W głębokim ukryciu
Zza przygryzionych mocno warg
Wyrwie się prawda o życiu
Zestaw żałosnych skarg
Koledzy
Dobrze już było
Koledzy
Przeszło już obok
Pierwszą młodość i drugą miłość
Koledzy
Mamy za sobą
Koledzy
Już jest po walce
A bój koledzy był srogi
Młodzi wspinają się na palce
Ustąpmy im z drogi
To My
Pokolenie uparte
Niepospolitość prawdziwa
Że ktoś cię nazwał starym lampartem
To zaszczyt nie inwektywa
To nic
Że nas mają w pogardzie
Kolego
Do góry głowa
To sztuczne zęby gryzą najbardziej
A włosy można farbować
To Nam
Z ramieniem na duszy
Uda się stworzyć zwarty szyk
Strzelanie w krzyżu zagłuszy
Głośny radosny krzyk
Koledzy
Było jak było
Koledzy
Równać czwórkami
Druga młodość i trzecia miłość
Koledzy
Jeszcze przed nami
Koledzy
Walka zaczęta
A bój koledzy jest srogi
Młodzi stąpają nam po piętach
Podstawmy im nogi
Jak potknie się szczeniak
To cap go za dziób
Nie godzien całować
Naszych starczych stóp