Gajowy na haju
Raz staruszek spacerując wokół
Zagajnika „Niedźwiedzia Pieczara"
Ujrzał nagle cztery pory roku
Cztery pory i to wszystkie naraz
I podreptał do domu
Po dróżce
Przydeptując łeb leżącej kobrze
I powiedział swej żonie staruszce
Oj Halino coś ze mną niedobrze
A Halina zmartwiła się trochę
I zrobiła napar z kwiatu mięty
Oj staruszku toż to przez te prochy
Weźże wyrzuć te cholerne skręty
A ty jeszcze popijasz to piwem
I wychodzisz do roboty w gaju
Już podobno nadali
Ci ksywę
„Postrach Lasu
Gajowy Na Haju"
A to wszystko zdarzyło się w maju
Gdy pogoda
Była całkiem dobra
Państwo pewnie się zastanawiają
Jak w tym lesie znalazła się kobra
Nim w oklaskach zewrą Państwo dłonie
Jakoś się to wyjaśnić postaram
Tak naprawdę to to był zaskroniec
Z tym że duży I że w okularach