Księżycowa piosenka
Diler lata zgarnia banknot
Małolata lata z samarką
Nie wiem jak Ty ale ja czasem mam tak że cały świat chciałbym naprawić bardzo
Gardzą widzą głupotę w dobroci
A ja wierzę że wszystko wróci nam w stokroci tam
Co u was przyjaciele złoci
Szukam recepty wciąż jakby kwiatu paproci
Jeszcze młodzi ale to tak szybko płynie
Już jesień ledwo zapomniałem o zimie
Melancholia po pierwszej dziewczynie gdy trafia mnie muzyka
Słyszę tylko jej imię i stoję w miejscu bo boję się kroków że znów w gówno wdepnę
Boże daj mi receptę
Proszę zapraszam przede mnie
Czuję czego sam nie rozumiem ale jakby dobrze to znam
Snuje się sam w tłumie od zawsze tak mam
I wpuścić się tu nie umiem nie wiem jakbym się bał
I jeśli wiesz co czuję to smutne bo bardzo jesteś sam
Idę po swoje jak ćpuny do dilerów
Ile numerów za mną na tyle znam to
Tylu hejterów tu ilu raperów
Ilu ludzi bez celu szarość pochłonęła ich jak bagno
Zahipnotyzowane dawno już
W ciszy przebywam z swoją aurą mam to
Czuje nie umiem nazwać
Znów intryguje mnie ukryta prawda
Ego broni dzielnie poczucie racji
Wszechświat ja pamiętnik z wakacji
Za kartką kartka smartfon notatka
Tak bardzo chciałbym naprawić świat nasz
Świetlików światła księżyc na świadka
Nigdy nie będę miał nikogo jak ty
Delikatnego płatka kolczastego kwiatka
Różo Mały Książę nagle gdzieś znikł
Co tam u Ciebie Patka
U mnie jak zawsze wciąż mam szare sny
Sam jak rusałka idę sobie gdzieś
Tylko Księżyc wie co na dnie mam tam
Czuję czego sam nie rozumiem ale jakbym dobrze to znał
Snuje się sam w tłumie od zawsze tak mam
I wpuścić cię tu nie umiem nie wiem jakbym się bał
I jeśli wiesz co czuję to smutne bo bardzo jesteś sam