Licho
Nie trzeba mnie wyganiać nie trzeba mnie odpychać
Obejmę jabłoń za szyję zacznę z jabłonią usychać
Zapłaczę nad agrestem przejdę się malinami
I będą skurczone liście. Jagody z czarnymi plamami
Trzeba mnie wziąć do domu przy stole dębowym posadzić
Trzeba mnie długo pieścić po zimnych stopach gładzić
A kiedy sen mnie zmorzy albo zaleję się łzami
Długo po czole miedzianym ciepłymi wodzić ustami