Jeść, Pić, Kochać
Kiedy poranną sączę kawę rozgrzany po niedawnym śnie
Przeglądam pierwsze strony gazet i mówiąc szczerze boję się
Wokół ruiny i pożogi
Płyną powodzie spada śnieg
I wszędzie twarze pełne trwogi bo zbliża się kolejny wiek
Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
Że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
Że średni u nas klimat i przeciętne lat
Ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
I chociaż czasem przyfruwają szare dni
A przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
To przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy
Jeść pić i kochać
Jeść pić i kochać
Kiedy poranną sączę kawę i topię w niej niedawny sen
Przeglądam pierwsze strony gazet
To jedno wiem naprawdę wiem
Gdy dookoła puste słowa i nowa bitwa wciąż u drzwi
To trzeba umieć uszanować tę jedną chwilę która lśni
Więc ci dziękuję losie choćby tylko za to
Że nie musiałem się urodzić pod wulkanem
Że średni u nas klimat i przeciętne lat
Ale dzieciaki są przeważnie roześmiane
I chociaż czasem przyfruwają szare dni
A przez mój ogród nie chce płynąć żyła złota
To przecież zawsze mogłem robić rzeczy trzy
Jeść pić i kochać
Jeść pić i kochać
Jeść pić i kochać
Jeść pić i kochać