Mały Fiatek
Raz pewien Mały Fiatek w Syrence się zakochał
Po nocach przez nią nie spał w godzinach szczytu szlochał
I oczy reflektorki wycierał zapłakane
Tak tęsknił do Syrenki ukochanej
„Kochana ała oh come io amo te"
Pamiętał włoski po ojcu jeszcze trochę pamiętał po ojcu
Gdy pierwszy raz ją ujrzał jechała na Okęcie
Dogonić chciał nie zdążył zniknęła na zakręcie
Lecz potem na wystawie on poznał ją w Zachęcie
Poprosił by zechciała dać mu szczęście
Wszyscy razem szczęście
Jeszcze raz szczęście
Więc zaraz po wystawie zaprosił ją na narty
Ale nie pojechali bo on był niedotarty
Więc tylko do Fukiera na małe wpadli winko
Wieczorem zaś upili się benzynką
W maleńkiej cichej benzyniarence
Pierwszy raz „kocham" szepnęła mu
Do domu gdy wracali całował już Syrenkę
A potem przed garażem poprosił ją o rękę
Syrenka zaś Fiacika całując czule w czółko
Odrzekła „Poproś mamę o me kółko
Przekonaj mamę Wołgę i tatę grata Fiata
Jak bardzo ty mnie kochasz że będziesz tak latach
Że chcesz mi być tak wiernym aż aż po złomowisko
Tak ładnie opowiedz im to wszystko"
Więc następnego ranka zadzwonił po szofera
Zamówić kazał kąpiel przeglądzik i fryzjera
W kwiaciarni „U Kalinki" zamówił świeże kwiaty
Dla mamy Wołgi a dla taty
Zakupił pół literka świeżego Super Shella
I tak obładowany w niedzielę ruszył z Bielan
Kierowcy kazał jechać prościutko na Okęcie
Motorek grał wesoło „Będę zięciem"
Wszyscy razem zięciem
Jeszcze raz zięciem
Przed mamą Wołgą stanął i tatą cały drżący
Zapewniał że z Syrenką uczucie ich gorące
Złączyło i że związek ten będzie doskonały
Lecz mama Wołga rzekła że za mały
Fiatek za mały choć stał na oponkach za mały
No bo z teściami nigdy nie wie oj nie wie się
Czasami dobrze bywa a czasem bywa
Aj daj bi bi daj