Smutne motywujące intro
Ostrzyłem rymy jak nożem o nóż na walkę z życiem
Idę z tymi co żaden groszem nie śmierdzi a chce być na szczycie
Wąski tydzień; wnioski leniwie wyciągam
Od wniosków wolę ręce w górze i radość na mordach
Siano na kontach nie po kątach kitrane
Moja logika jest prosta szanujące będzie szanowane
Możesz być lwem w dżungli fajną suką dla kundli
Szukać nadzianych kumpli albo swoje brać i dumnym zostać
Wybierz goliata i walcz z nim zaludnili nim pół świata pół mojego to same porażki
Cały to ściema: motywuję się tak dziwnie
Bo korona czeka a nie chcę jej martwić że nie przyjdę po nią (hehe)
Stary świat ma jeden kolor szary choć czasami robi się zielono
Wygramy i choć bym mur ten miał przebić głową
Wygramy choć by nikt nie przyszedł nam na pomoc
I choćby gadali a wiemy że będą gadać
Musimy robić swoje i nigdy się nie poddawać
Nawet jeśli wszyscy wypną się dupami na nas
Dobrze wiesz że na to sramy ziom
Choćbyś zasiał dobro na polach całego świata
Dupy będą się puszczały a ziomeczki będą zdradzać
Kto potrafi nam tą odpowiednią drogę wskazać
Chyba musimy zrobić sami to