Ta Gra
Ta gra Na wieki wieków amen
Masz przejebane ja właśnie piszę twój rapu testament
Ja zrobię zamęt zrobię ten sejf biorę na ucho zamek
To jest ten napad bez klamek na rynek
Nie ty reprezentujesz tej sceny prawa i to nie ty mi je odbierzesz
Rap gra to nie zabawa Mój elektorat stoi na rogach ulic
Głosuje na mnie a ty mówisz że nie mam ludzi
To jest proste chcesz ich zobaczyć przyjedź na koncert
Wiem dobrze to oni przecież dają mi forsę
Ja w zamian daję im tylko siebie a ty ilu będziesz miał przyjaciół na własnym pogrzebie
Nie wiem jaśnie panie jasne na sławy ścianie wyryte moje nazwisko za oddanie
Rap skrecz graffiti taniec hiphopowy różaniec ty zamienić chciałeś na refreny tanie
To granie to jest dawanie nie branie
To powołanie nie udawanie
Ta gra jest jak deal w ciemnej bramie Jest tak
Może być źle albo nic się nie stanie
Lecz jeśli tak wygląda dziś skazuję się na wygnanie
Ta gra To ci jebani hejterzy
Ta gra Przez was pozerzy na deskach leży
Ta gra Radiowcy z wysokiej wieży
Przez was ta gra to ci raperzy którym nikt nie wierzy
Ta gra To ci jebani hejterzy
Ta gra Przez was pozerzy na deskach leży
Ta gra Radiowcy z wysokiej wieży
Przez was ta gra to ci raperzy którym nikt nie wierzy
A ja Ja znów rapuję szesnastkę
Znów pojadę komuś niby przypadkiem
Znów kogoś doprowadzę do łez
A ten ktoś sam dobrze wie kim jest
Jestem tu jestem tym typem co flow ma
Jestem tym typem co go blok gra
Typem prześwietlam cię jak tomograf
I wyświetlam na kawałkach jak na kliszy fotograf
Jestem tu jestem tym typem co zwykle ma racje
Masz tu zwykłą reakcję na niezwykłe akcje
Jestem tu mam głos rozpoczynam defibrylację
Masz ci los o włos umarłby pacjent
Yo znów przegrywam z tobą na listach
I co
Znów sprawa jest oczywista
Macie we mnie wroga Ogarnia was trwoga
Na Boga Nic nie znaczą wasze loga
Ta gra To ci jebani hejterzy
Ta gra Przez was pozerzy na deskach leży
Ta gra Radiowcy z wysokiej wieży
Przez was ta gra to ci raperzy którym nikt nie wierzy